Otóż donoszę Szanownym Państwu, że... Poznań nie istnieje.
Szukałem czegoś w mapach Google. Czegoś w okolicach Poznania. Kiedy zorientowałem się, że nazwa "Poznań" już nie funkcjonuje w Mapach Google, bardzo się zdziwiłem.
Zwróćcie uwagę: autostrada przebiega przez Luboń, na mapie jest Swarzędz, są Koziegłowy, jest też Tarnowo Podgórne.
(dodatkowa obserwacja: nie zniknęły Bydgoszcz, Toruń, Włocławek, Gniezno, Oborniki, Mosina, Śrem, Września, Konin itd.)
Ale może to wina skali? Że niby zbyt szczegółowo? Ok. Zmieńmy skalę:
Okoliczne miasta i miasteczka pozostały. Za to pojawił się Grunwald i Nowe Miasto - oznaczone większą i grubszą czcionką. A może Nowe Miasto to nowa nazwa miasta, w którym mieszkam???
Robi się gorąco. Eksperymentujmy dalej. Kolejna zmiana skali i... ufff, wreszcie pojawia się Poznań.
Kamień z serca... Wreszcie widzimy wszystko. Jest Warszawa, jest Poznań, jest Łódź (chociaż Łódź była już wcześniej), są inne, mniejsze miasta.
Ale co z tym Poznaniem? Może to reguła - że metropolie przy zastosowaniu pewnej skali "tracą" swoją główną nazwę na rzecz nazw dzielnic? Sprawdzam na przykładzie Warszawy:
Nie. Nie potwierdza się. Owszem, wyraźnie widać nazwy poszczególnych dzielnic, ale nazwę "Warszawa" widać w każdej skali - dużej, małej, w ogóle i w szczególe...
I jak tu nie czuć się poszkodowanym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz