Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

wtorek, 20 grudnia 2016

Do Przyjaciół - uczestników antyPiSowskich demonstracji. Zmartwię Was

Wiem, że odczuwacie taką potrzebę. Wiem, że wierzycie, iż kropla drąży skałę. Zazdroszczę Wam zaangażowania i determinacji. Czuję się nawet trochę winny (bo przecież myślę tak samo albo podobnie jak Wy, a nie pojawiam się tam regularnie). W każdym razie - mam do Was wielki szacunek. A jednocześnie mam poczucie, że Wasze zaangażowanie spala się na jałowym biegu, nie dając napędu.

Na początku ruchu KOD wybrałem się na plac Wolności. Teraz znów poszedłem - tym razem pod Krzyże. Niestety, nadal nie widzę w tym siły.

Uwaga, tekst jest długi. Czytasz na własną odpowiedzialność.


Świadomie pomijam elementy, które byłoby bardzo łatwo obśmiać - czyli przybywanie na demonstrację Mercedesem ML, przysłowiowe latte albo grzane wino z przyjaciółmi "zaraz po Kodzie", głośne krzyki i radosne selfies z "demo", publikowane przez wysokiej rangi managerów (w robocie oczywiście pomiatających tzw. "zwykłymi ludźmi"). Bo to są barwne, ale jednak tylko akcenty, będące kontrapunktem do protestu ludzi, którzy mają potrzebę bycia wolnym, mają potrzebę pozytywnego i pozytywistycznego życia, którzy mają zdrowy rozsądek i są odpowiedzialni.

Więc z obśmiewania barwnych akcentów przechodzę do konkretnych słabości demonstracji opozycji, które (mimo upływających miesięcy i rosnącego napięcia) są constans:


1. Kultura

Naprawdę sądzicie, że Prezes Jarosław Kaczyński trzęsie kolanami patrząc na grzecznych demonstrantów, idących po ciężkim dniu pracy na Plac (po drodze cierpliwie czekających na zielone światło i omijających trawniki, których nie należy deptać)? Demonstrantów, którzy przekonują, że teraz to już NAPRAWDĘ nie są grzeczni, bo... zamiast "tak nie powinno być" używają zwrotu "do cholery"?

Nie. Jarosław boi się górników, którzy mogliby przyjechać z wiadrami śrub albo rolników z beczkowozami pełnymi gnojówki. Boi się też wściekłych matek gimnazjalnych dzieci, które mogą zjeść lokalnych parlamentarzystów PiS na powiatowym spotkaniu (a wtedy ci parlamentarzyści zwątpią w geniusz Wodza). Boi się protestu pielęgniarek i lekarzy (bo pacjenci uwierzą właśnie im, a nie ministrowi zdrowia). Boi się niewypłacalności ZUS-u i tego że (albo raczej - kiedy) skończy się kasa na łapówki 500+. 

Wasze "Precz z Kaczorem - dyktatorem" przegrywa z każdym z powyższych.
Bo Wy przecież jesteście zbyt porządni, żeby rzucić śrubą, napluć urzędnikowi wojewody w twarz czy choćby zbluzgać wystarczająco silnymi przekleństwami polityków...


2. Siła

Nikt się (w sensie fizycznym) demonstracji KOD nie boi. Co jest skutkiem powyższego. I to, co śmiał powiedzieć szef Solidarności Duda - o napuszczaniu na opozycję kontrdemonstracji związkowców "S" wywołuje "tylko" oburzenie, ale przede wszystkim - wywołuje strach. 
Bo kto z Was powie - "spoko, obronimy się, będziemy się bić"?
Pełne emocji opowieści o używaniu siły pod Sejmem (policjanci we włóczkowych czapeczkach, odciągający grzecznie po asfalcie demonstrantów gdzieś obok) dodatkowo obnażają tę fizyczną słabość.

Oni wszyscy wiedzą, że na każdą kilkusetosobową (a nawet 2-tysięczną) demonstrację KOD-u, wystarczy 50 kiboli. I oni wiedzą, że Wy o tym wiecie...


3. Motywacja

Nie, nie jesteście wystarczająco zdeterminowani. To znaczy - Wasza determinacja wynika z wyższych, intelektualnych potrzeb. Ale nie z tych najprostszych, związanych z przeżyciem.

Przyjmijmy najgorszy scenariusz: PiS realizuje swój chory projekt, psując kompletnie państwo, gospodarkę i więzi społeczne. Przecież... i tak sobie poradzicie, prawda? Nie stracicie pracy, Wasze dzieci i wnuki nadal będą chodziły do szkół, będzie co do garnka włożyć i gdzie mieszkać. 

Boże broń, nie pomniejszam rangi POCZUCIA WOLNOŚCI i PRZYZWOITOŚCI. To jest szalenie ważne, a dla wielu - kluczowe. Ważniejsze od statusu materialnego. 

Chcę tylko powiedzieć, że wspomniane pielęgniarki czy rolnicy naprawdę nie mają nic do stracenia. Dlatego są groźniejsi od Was. I Prezes o tym wie.


4. (zerowe) Propozycje dla młodych

Tu akurat nastąpiła minimalna zmiana. Demonstracje KOD-u sprzed roku były zgromadzeniem pokolenia 45+. Teraz pojawiło się trochę młodych ludzi, pewnie na skutek zasilenia grupą przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Ale nadal KOD nie ma NIC do powiedzenia młodym ludziom. Sprowadzając całość przekazu do powtarzania tez doskonale znanych z "naszych" mediów. W dodatku podając je językiem ludzi w średnim wieku, a nie językiem młodzieży.

Śladowy udział młodzieżowych przybudówek partyjnych czy młodych aktywistów LGBT niestety niczego nie zmienia.


5. Archaiczna forma

Sztandarowym przykładem - song "Czarny walc", obwołany hymnem antypisowskich demonstracji. Brzmiący jakby go napisał Satanowski na potrzeby spektaklu Janusza Wiśniewskiego, gdzieś w latach 80-tych. Być może dla sporej grupy uczestników demonstracji - szlachetne nawiązanie i czytelny związek.
Natomiast dla młodych ludzi jest to utwór równie "bliski" co piosenki Mieczysława Fogga.
Poza tym, litości - co to za "hymn"? Smętny, w nastroju stypy a nie marszu po zwycięstwo???


6. Wiara w dawanie świadectwa

Spotykam się często z argumentem: "musimy chodzić, żeby pokazać innym, że należy się sprzeciwiać". 
No jasne, że należy się sprzeciwiać, należy o tym mówić, należy miażdżyć brednie PiS-u faktami i logiką, odsłaniać niekompetencję załogi Prezesa. 

Ale czy naprawdę sądzicie, że Wasze świadectwo - managerów, nauczycieli akademickich, przedsiębiorców, idealistycznych i kulturalnych weteranów pierwszej inteligenckiej Solidarności na spokojnych emeryturach, urzędników nauczonych odpowiedzialności za państwową normalność, przekona innych? 
Śmiem wątpić. 

Ci "inni" wyjdą na ulice wtedy, kiedy dotrze do nich, że PiS, który dotąd im właśnie obiecywał gruszki na wierzbie, jest - jak ten król - nagi... 

Tego dotarcia, moi kochani Przyjaciele, nie przyspieszymy demonstracjami. 
Na szczęście wyręcza nas sam Prezes, dzielnie zmierzając w tym kierunku.







52 komentarze:

  1. Oj, sporo, sporo prawdy. tez uważam, ze KOD, rebelia jajogłowych, nie jest groźna dla JK. Owszem, ustąpi pół kroku by potem zrobić 2 kroki w przód.
    Dopisz uwagi co wg Ciebie KOD powinien robić. Ja pisałem na FB ale raczej nie znajduję zrozumienia. Tak, potrzebujemy więcej haseł socjalnych w tym do młodych, wyartykułowania "co po PiS-e", uspokojenia lud, że nikt im ie zabierze 500+. itp. I praca organiczna, budować Punkty Informacyjne na mieści, wychodzić z ulotkami i rozmowami do przechodniów. I czekać na potknięcia PiS, wspierać protestujące grupy zawodowe. A co ty na to? Ryszard Tezki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że niezłym manewrem byłoby... zakończenie "projektu KOD". Bo w aktualnej formie, z ciężarem przyklejonego gówna stereotypów, KOD jest zbyt łatwym celem. Jest negatywnym hasłem, które propaganda PiS bardzo skutecznie wdrukowała w społeczną świadomość. Trzeba odebrać Prezesowi jednoznacznego wroga...

      Z koncepcją działań o których piszesz, zgadzam się w pełni. Na pewno więcej konkretów i więcej zrozumienia dla realnych problemów "zwykłych ludzi" (w tym wyborców PiS). A dla młodych - pokazanie planowanej wizji państwa. Bo w tej chwili mamy "wszystko tylko nie PiS". To za mało.

      Usuń
    2. Zupełnie się nie zgadzam, jako organizatorka czarnych protestów w pewnym mieście wojewódzkim chce, żebyście wiedzieli, że to KOD pomógł mi zorganizować te przedsięwzięcia. Gdyby nie zorganizowani ludzie z KOD-u nigdy by się to nie udało. A tak wyszło na ulicę kilka tysięcy ludzi. Poprzednio takie ilości ludzi notowano na marszach pierwszomajowych. A nasze działania obywatelskie przynoszą wielki skutek. Tylko malkontenci, co siedzą w ciepłych fotelach i mówią takie farmazony tego nie widzą. Po prostu nie ma Was wśród obywateli, którzy wychodzą na ulicę i angażują się w wymierne działania społeczne.Ogarnia mnie gorzki śmiech ,jak czytam takie teksty. Całe szczęście jest coraz więcej ludzi, którzy przestają narzekać a biorą się do roboty.

      Usuń
    3. I jeszcze, było kulturalnie- co nie znaczy, że nie stanowczo, było z mocą i siłą, z determinacją, bo walczymy o nasze życie i zdrowie- a to większa motywacja niż praca. Byli młodzi, starzy i dzieci. Ja to prowadziłam jestem 45 plus i młodzi ludzie kobiety i mężczyźni byli wspaniali i zaangażowani. Archaiczna forma- było z przytupem i z hymnem.Były świadectwa kobiet. Widzi Pan wszystko było, tylko Pana nie było i dlatego nie ma Pan pojęcia o czym pisze. Pozdrawiam i życzę odwagi oraz większego kontaktu z rzeczywistością

      Usuń
    4. Mobilizacja społeczna jest baaaardzo pozytywna, gotowość do poświęcenia swojego czasu i energii pro publico bono - szlachetne, a rola KOD-u - niekwestionowana (jeżeli chodzi o "obudzenie" rzesz ludzi do takiej aktywności).

      Chodzi tylko i aż o świadomość, że paradoksalnie ten "prawdziwy świat" nie jest na demonstracjach KOD-u. Co więcej - na te demonstracje już nie przyjdzie. Nie wolno mieć do nich pretensji, tylko myśleć, kombinować, pracować - żeby dotrzeć. Inaczej para pójdzie w gwizdek.

      Jeżeli chodzi o ten opisany przez Panią "wielki skutek działań obywatelskich": co ma Pani na myśli? Tak konkretnie? To, że opinia publiczna kojarzy nazwę KOD i wie, że KOD jest przeciwko rządowi - to na pewno. A co jeszcze?

      Usuń
    5. Akurat wczoraj (20.12) byłem. Na poznańskiej demonstracji. Napisałem o tym.
      Co do kontaktu z rzeczywistością - staram się utrzymać. Słuchając tego co dookoła mówią ludzie. Niekoniecznie obecni na demonstracjach.

      Usuń
    6. Ona a ja Ci powiem, że ja jestem na demonstracjach i nawet teraz codziennie pikietuję PIS a mimo to uważam że autor ma rację. Niestety u nas w Kodzie jestem uważany za zbyt radykalnego wiec biorę udział w akcjach typu wpinanie goździka w klapy policji. Ale wiem że niedługo trudno będzie wpinać te goździki kiedy będą nas pałować. PIS się z nas śmiej i smiać będzie coraz więcej. Bogdan

      Usuń
    7. Prawdą jest pismo powyżej, gdyby Wielki Kanclerz miał to na uwadze to po wyjeździe z sejmu braki w uzębieniu nie chciałby tak obficie prezentować. Robotnik czy górnik doprowadzony do stanu, w kominiarce przeszedłby mu po aucie skacząc po dachu a przynajmniej obłymi przedmiotami zmienił przezierność okien limuzyny. Taki mały tylko dużych się boi i wzrost jest tutaj na drugim planie. A dopóki ma sztab zaopatrzonych sowicie misiewiczów i innych w skarbie państwa dopóty będzie używał drabinki w asyście mundurowych. Z naszego punktu widzenia możemy modlić się o przyczynę piany na ustach braci robotniczo chłopskiej wówczas ich narzędzia pracy mogą zmienić sytuację. Czasy się zmieniły i młodzi często dobrze wykształceni ludzie w mundurach nie zrobią rzezi zomo podobnej.

      Usuń
  2. Dobry tekst. Gratuluję. Tylko tak z tyłu głowy, pojawiło się małe, ale. Pisanie na klawiaturze to ważne zadanie. Wpisy na FB to ryzyko, bo mogą znaleźć. Popieranie i to na serio, praktycznie samozagłada. Proponuję wejście na scenę podczas zgromadzenia 45+ (lub w tych okolicach), przemówienie publiczne do młodzieży, wskazanie publiczne (tak do mikrofonu) drogi, podpisanie się (publiczne tak do mikrofonu z imienia i nazwiska) na zakończenie wystąpienia. To nie jest trudne. Robiłem i jeśli trzeba będzie, będę to robił. Zapraszam i obiecuję, że stanę pod sceną i będę bił brawo :) Piszę serio. Zrobię to. Pozdrawiam Leszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że zwrócenie się do młodzieży podczas zgromadzenia, na którym nie ma młodzieży, może być umiarkowanie skuteczne ;). Natomiast trochę zimnej wody na głowę pokolenia 45+ - na pewno.

      Usuń
  3. Panie redaktorze szanowny....krótko i zwięźle: niech pan siedzi w domu w cieplutkich bamboszach i ogląda tv jedynie słuszną...a poza tym plac pisze się małą literą (plac Mickiewicza).
    Bogusław Polkowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie jestem dziennikarzem. Pracowałem w tym fachu mniej więcej 20 lat. Teraz jestem malutkim przedsiębiorcą, z wszystkimi tego zaletami i wadami. Biorąc pod uwagę status - na pewno bliżej mi do właściciela straganu z warzywami niż do właściciela Mercedesa ML :).

      2. Mam wrażenie, że sprowadzanie poglądów do czarno-białego podziału "albo krzyczysz z nami na demonstracji, albo siedzisz i grzecznie oglądasz Dziennik Telewizyjny" to jednak spore uproszczenie. Proste i wygodne, ale wprowadzające w błąd - również Pana. Proszę mi wierzyć - grupa ludzi będących "gdzieś pomiędzy" jest bardzo duża.
      Atakowanie tej grupy za sceptycyzm albo pasywność daje raczej skutek odwrotny od zamierzonego.

      3. Tak, oczywiście, ma Pan rację, umknęło w pośpiechu. Powinno być "plac Wolności" (bo o pl. Mickiewicza nie pisałem). Dziękuję za zwrócenie uwagi, poprawiłem.

      Usuń
    2. P.S.
      Chętnie poznałbym Pana wizję. Ewentualnie - Pana pogląd na sprawy o których pisałem w poście.

      Usuń
  4. Spokojnie, strajk generalny nauczycieli już marcu. Wtedy rodzice pożrą pisiaków gładko. Słyszał Pan o czymś takim jak siła bezsilnych? Właśnie o to chodzi. Nie walczymy ( jeszcze ) na śmierć i życie, i nie siła fizyczna będzie decydować o zwycięstwie, Panie Jakubie. Co do młodych, wrażenia z demonstracji mogą być mylne. Poza tym młodzież woli wygodną emigrację wewnętrzną twierdząc, że żadna partia im nie odpowiada. Oczywiście to bardzo wygodne wytłumaczenie na brak zaangażowania i udziału w życiu społecznym. Przyczyny takiego stanu młodych umysłów to rzecz inna. Niemniej faktem jest, że swoją energię wypalają w kontaktach cyfrowych, mylnie sądząc, że rzeczywistość ich nie dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ cały czas o tym mówię - że prawdziwym zagrożeniem dla PiS będzie bunt tych obojętnych, których niedobre zmiany dotkną osobiście (rodziców, służbę zdrowia, mundurowych, górników, rolników itd.).
      Co do młodzieży - sprawa jest skomplikowana. PiS umiejętnie wykorzystał naturalną potrzebę buntu, w odpowiednim momencie definiując młodym wroga (establishmentowa PO i Tusk) i dając emocje (eksponowany patriotyzm, podgrzanie konfliktu pokoleń "oni mają etaty, a my na zleceniach").
      Ale w tej chwili nikt - ani po jednej ani po drugiej stronie - nie rozpoznaje tego "insightu konsumenckiego" i nie wie ani CO ani JAK młodym obiecać.

      Usuń
    2. A Pan co by im zaproponował? Tak konkretnie? Pytam, bo przecież możemy to zrobić, spróbować ich rozruszać.

      Usuń
    3. Najpierw bym zapytał (w sensie - zbadał) - czego chcą, co jest dla nich ważne i w jakim stopniu pomysły PiS mogą zniweczyć te ich aspiracje. Dopóki się nie zna potrzeby - nie ma co próbować na nią odpowiadać ;)

      Usuń
    4. Wiesław Antoni Dębski24 grudnia 2016 00:10

      Szanowny Panie Jakubie,ja od dawna wypowiadam się w sprawie KOD.Sama nazwa Komitet Obrony Demokracji jest mało czytelna.Jak znam życie i trochę znam się na POLITYCE,to tak naprawdę to organizatorowi KOD,wyłącznie chodzi o to ile wpłynie DATKÓW NA KONTO ORGANIZATORÓW.Organizator,nie ma żadnego pomysłu co właściwie robić.Rozpisywałem się w sprawie rozszerzonego działania KOD-u,a przede wszystkim,jakiej mamy bronić DEMOKRACJI.Demokracja,demokracji nie równa.Kain Adolf,też mówi o demokracji.Pisałem,że organizowanie spotkań "TOWARZYSKICH",dawno się skończył.Wychodzi na to,że spotykamy się aby się ROZEJŚĆ.Jest to droga do ni kont.Przyszły rok staje się być niebezpiecznym dla społeczeństwa,bo Macierewicz,uruchomi kilka tysięcy BOJÓWKARZY za państwowe pieniądze.Dalej,dopuszczanie różnych opcji nazywających się politykami,do protestów jest nie do przyjęcia.Polsce jest potrzebna "ZMIANA"GWARANTUJĄCA ZARZĄDZANIEM państwem DEMOKRATYCZNYM obywatelskim.Tego działania KOD nie podejmuje,bo wydaje mi się ,że nie jest na rękę takie działanie.Temat jest znacznie szerszy o czym pisze JAKUB PALUSZKIEWICZ.Odniosłem wrażenie,że jest to sygnał,aby społeczeństwo POZBYŁO SIĘ "klapek na oczach"i zabrało się,o rzetelnej "ROBOTY",BO CZASU NIE WIELE ZOSTAŁO.Moje wpisy w internecie,są druzgocące w stosunku do władzy jak również dla NACJONALISTYCZNEGO "WODZA",jednak niema to większego od dźwięku w społeczeństwie.

      Usuń
  5. Ameryki Pan nie odkrywa. Choć Pan nie pisze tego wprost, to pewnie dla wszystkich jest oczywiste, że radykalizacja działań i najlepiej kilka ofiar pomogłyby od razu posprzątać po Kaczyńskim, a może nawet nękać go potem czynnościami procesowymi. Wydaje mi się jednak, że nie o to chodzi organizatorom kodowych demonstracji i dlatego mają one towarzyski charakter. Nie ma Pan racji twierdząc, że w tym przystanku na placu pomiędzy kawą, ciachem i grzanym winem nie ma siły, a prezes w ogóle nie lęka się paru tysięcy inteligentów, którzy poza nieśmiałym okrzykiem "precz z Kaczorem" nie zdobędą się na większy akt odwagi. Dlaczego w takim razie towarzyszą im coraz większe siły policji? Dlaczego wczorajsza manifestacja była monitorowana przez służby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Nie było intencją odkrywanie Ameryki. Ot, taka refleksja, pewnie burząca nieco samozachwyt uczestników demonstracji. Lubię konkrety, a widzę, że do nich daleka droga.

      Prezes nie lęka się paru tysięcy inteligentów, bo wie, że... nie mają planu innego niż inteligenckie wyrażanie oburzenia w niszowych kanałach komunikacyjnych. No, i może wygenerowanie lekkiego "oporu materii" w urzędach i instytucjach obsadzonych przez raczej liberalnie nastawionych urzędników. Ale z tym można sobie poradzić - wystarczy obsadzić tam na stołku szefa jakiegoś chama, który nie będzie się z podwładnymi inteligencko pierdolił.

      Jarosław boi się zwykłych ludzi. Bo ich nie rozumie. I nie ma na nich sposobu.
      Wbrew pozorom nie chodzi nawet o siłę fizyczną (np. górników ze śrubami). Chodzi o liczebność.

      Czym jest 2-tysięczna demonstracja inteligentów w 500-tysięcznej aglomeracji, będącej (jak przecież wiadomo) bastionem antyPiSowskim? Pytanie retoryczne.

      Wszystkie manifestacje były monitorowane. Nie zaskakuje mnie to.
      W sumie to dobrze, dzięki temu nie mamy prowokacji.

      Usuń
  6. Sporo racji. Tacy ja ci, których Pan krytykuje (ja także do nich należę) nie potrafią być mniej kulturalni, nie mogą być bardziej agresywni,nie potrafią odciąć się od swojej wiedzy i doświadczenie, nie moga też zaprzeczyć swojej historii, ale proszę ie odmawiać nam motywacji i determinacji. Jesteśmy zmotywowani i zdeterminowani i okazujemy to na miarę naszej kultury i fizycznej siły. Proszę ie mieć pretensji do "staruszków", że nie są wystarczająco silni i odpowiednio przygotowani do np do walk ulicznych. Jeśli ktoś sobie wyobraził, że KOD powinien zradykalizować właśnie w ten sposób swoje działania, żeby przypominały wystąpienia górników czy działaczy Samoobrony, to przepraszam nie my. Jak zostało powiedziane, my się do tego nie nadajemy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broń Boże, nie krytykuję i nie mam pretensji. Proszę tego tak nie rozumieć. Przeciwnie - bardzo podziwiam osoby, które regularnie uczestniczą w kolejnych demonstracjach. I bardzo szanuję ich przekonania oraz szczerość emocji.

      Ma Pan rację - własna kultura, wychowanie, życiowe doświadczenie (świadomie nie piszę o wykształceniu, bo swój kodeks przyzwoitości mają przecież ludzie z różnymi dyplomami albo bez nich) - jest w kontekście walki politycznej swego rodzaju "przekleństwem".

      Co oczywiście NIE OZNACZA, że ktoś niegłupi, nieprymitywny, niechamski, nieagresywny - nie powinien demonstrować swojej niezgody.

      Raz jeszcze mówię - chodzi o próbę znalezienia innej metody walki. W której ta życiowa mądrość, autorytet, odpowiedzialność - sprawdzą się lepiej niż na ulicy.

      Usuń
    2. Więc myślmy, dyskutujmy, proponujmy. Rozwiązania są tzry (Pan je także swym tekście przeczuwa) 1. Trzeba poczekać na zadowolonych (na razie) beneficjentów "dobrej zmiany", aż się rozczarują bo władzom zabraknie dóbr do rozdzielania i się rzucą do gardeł dotychczasowych darczyńców). 2. "Drążyć skałę" przekonywać, demonstrować niezadowolenie, krytykować, edukować społeczeństwo, itp. 3. Zaryzykować radykalnie jakieś siłowe rozwiązania. Z tych trzech ja wybieram drugie. Nie muszę chyba uzasadniać dlaczego. Inni oczywiście maja prawo do wyboru własnych drug.

      Usuń
  7. Ci, którzy nie widzą siły w demonstracjach, być może oczekują zbyt wiele. Niech przypomną sobie ulice Stambułu po lipcowej próbie zamachu. I Erdogana, który mówi, że to w odpowiedzi na żądanie narodu przywróci karę śmierci i będzie ścigał wrogów ludu. To właśnie manifestacje KOD-u sprawiają, że u nas Kaczyńskiemu trudno się powoływać na lud na ulicach. Że trudno mu nazywać zwolenników całym narodem. Choćby za to popieram te demonstracje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastrzeżenie o braku oferty dla młodych ludzi i pewnej hermetyczności uważam za trafne, ale uważam, że najrozsądniej było by je potraktować jako konstruktywną krytykę i zabrać się do działania.
    Jak trafić z przekazem do młodych ludzi?
    Jak trafić do osób nie zaliczających się do szeroko pojętej inteligencji?
    Kto z KODu odwiedzi górników i wyjaśni o co KODowi chodzi? I zaprosi na wspólny protest?
    Kto odwiedzi pielęgniarki i zaprosi do współpracy?
    Kto trafi do rodziców dzieci szkolnych (i przedszkolnych też - przecież PiS "reformą" oświaty ruinuje także przedszkola, wyłączając z rynku pracy kobiety, zwłaszcza z mniejszych miejscowości)?
    Jak przekonać niezdecydowanych?

    Natomiast nie trafia do mnie zarzut, że uczestnicy KOD są słabi fizycznie i 50 kiboli by sobie poradziło (fizycznie) z dowolną demonstracją KODu. Zgadzam się, że takie są fakty. I uważam, że BARDZO DOBRZE! Co innego niby autor sobie wyobrażał? Że ONR ma mieć swoje bojówki, a KOD swoje? No, co to za pomysł w ogóle? (Nb reżimowe media już twierdzą, że tak jest). Uważam, że to jest jedna z zasadniczych zalet KODu: że ostentacyjnie unika przemocy.
    Przecież nie będziemy się mierzyć z kibolami!
    “ Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.”
    Kibole na pewno mają większe doświadczenie z przemocą niż KOD i bardzo mi zależy, żeby tak pozostało.
    Nie pakujmy w przemoc, bo skutki mogą być opłakane!

    A gdyby tak każdy KODer i każda KODerka wybrał/a sobie (na początek) jedną osobę kompletnie spoza KOD i głównych kręgów działania tegoż, i po prostu z taką osobą porozmawiał/a?
    Gdyby tak zagadnąć panią w spożywczym, kierowcę autobusu w małej miejscowości, swoich gospodarzy na wakacjach (jestem pewna, że mnóstwo KODerów i KODerek korzysta z agroturystyki), osobę, która sprząta w naszej pracy czy przychodni?
    I zapytać, co sądzi o obecnej sytuacji. Jak jej/jemu się żyje teraz? Jak się żyło wcześniej? Co wie o konstytucji? Co wie o KODzie?
    A potem uprzejmie przedstawić swój swój punkt widzenia?
    (Skoro KOD jest głównie uprzejmy, to niechaj uczyni z tego swoją broń!)
    Może taki rozmówca czy taka rozmówczyni się zgodzi, a może nie, może da się przekonać, a może nie.
    Ale kiedy porozmawia już np. z emerytowaną nauczycielką historii, a potem w TV PiS usłyszy, że KOD składa się z dawnych SBeków i ma bojówki, to może zauważy, że coś tu się nie zgadza...?

    Myślę, że nie warto próbować sił w niekulturalności, bo - jak jeden z komentujacych na FB słusznie zauważył - jest nieuleczalna (wiem coś o tym...). Ale gdyby tak ją wykorzystać, w sztuce przekonywania nieprzekonanych? Taka praca u podstaw?
    Tyle się naczytaliśmy nowelek pozytywistycznych (i uszami nam swego czasu wychodziły, ale może coś w nich było?) - może zróbmy z nich teraz użytek?
    Porozmawiajmy uprzjemie z beneficjentami 500+, z bezrobotnymi, z elektoratem partii rządzącej - o co im chodzi? Czy faktycznie są teraz zadowoleni?
    Uprzejmie i osobiście, to może nawet z kibolem by się dało porozmawiać, gdyby był w pojedynkę...?

    Ghandi też nie był osiłkiem i też nie miał bojówek. A gdyby tak wyjść i porozmawiać...? Może właśnie w tej uprzejmości i pokojowym podejściu tkwi główny potencjał KODu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten obszerny komentarz. Szczególnie - za akapity 1, 3 i 4. Właśnie o to chodzi - żeby użyć tęgich głów do czegoś więcej niż chłodzenie ich na mrozie podczas demonstracji ;).

      Właśnie to miałem na myśli mówiąc o fizycznej słabości uczestników demonstracji antyPiSowskiej. To nie zarzut, wyśmiewanie czy namawianie do bycia agresywnym. To proste stwierdzenie faktu, że w "typowym" kryterium ulicznym nie mamy (piszę "my", bo choć pewnie miałbym dość siły, nie zamierzam się z nikim prać do pysku) większych szans. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Mówiąc w ten sposób pokazujecie, że nie macie pojęcia co robi KOD. Nasze akcje namiotowe to właśnie realne wychodzenie do ludzi i dyskutowanie ze zwykłym Kowalskim na jego terenie.Przygotowywane cyklicznie spotkania z opozycjonistami dawnej Solidarności, filozofami, ekonomistami, prawnikami to przybliżanie ludziom tematów z którymi bez KOD pewnie nie mieliby do czynienia. Ale o tym nie ma w telewizji, więc skąd macie to wiedzieć, skoro siedzicie w domu i potraficie w kapciach jedynie dobre rady wymyślać. Mieliśmy na naszych spotkaniach kilka takich osób. Przychodzą zwykle raz, żeby powiedzieć co się im nie podoba, nie biorąc się do żadnej pracy. Jedynie pretensje, i pomysły, któtre mieliby realizować ci inni. Nie przekonuje mnie takie gadanie dla gadania. Zaproponuj, zrób grupę pokaż co potrafisz..Wtedy docenię Twoj pomysł. I nie zamierzam bić narodowców, nawet jakbyście uznali, że tylko tak można pokazać swoje racje. Przemoc zaczyna się tam, gdzie nie ma argumentów.

      Usuń
    3. Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Krytyka albo poddawanie w wątpliwość działań robionych z serca nie jest przyjemne.

      Z drugiej strony - zrozum moje rozczarowanie. I rodzaj złości, że fantastyczne zaangażowanie ludzi KOD-u się marnuje. To są setki tysiące ludzi, których siła mogłaby pociągnąć kolejnych tysiące, dotąd pasywnych albo wątpiących. Coś tu nie gra...

      Zamiast szermować argumentami, "że przecież działamy, a skoro ktoś wybiera kapcie w domu to już jego wina", spróbuj odpowiedzieć na proste pytanie: dlaczego na demonstracje na pl. Wolności rok temu przychodziło więcej ludzi niż na obecne?

      Może dlatego, że uznali iż taka forma sprzeciwu jest nieefektywna?

      Usuń
  9. Co do archaicznej formy ABSOLUTNIE SIĘ ZGADZAM!
    Chociaż sam uczestniczę, to wszystkie te zmurszałe szlagiery i te smętne walce
    wprawiają mnie w niemałą konsternację. Brać emerycka cieszy się, że jest jak za starych, dobrych czasów (zasłyszane) co doprowadza mnie do szewskiej pasji, bo aż się prosi o hasełko "komuno wróć!", abyśmy mogli z nią walczyć. Dlatego nie dziwię się, że w KODzie tak mało młodych...

    OdpowiedzUsuń
  10. Z czym się zgadzam a z czym nie?
    1. Kultura.
    Nie wyrazistość mocnego patrz niekulturalnego aktu protestu wywołuje obawy u rządzących ale środowisko, które za protestantami stoi. Górnicy są skuteczni bardziej z powodu uzwiązkowionego, zorganizowanego środowiska niż z powodu opon i wiadra śrub. Więc czy KOD będzie kulturalny czy zdobędzie się na „wylanie gnojówki” nie ma znaczenia. KOD będzie silny jak się dobrze (trwale) zorganizuje. I tego spoko spoko JK się na bank obawia bo tego nie przewidział…

    2. Siła
    Po pierwsze „ Siła bezsilnych” polecam, jeżeli czytałeś to jeszcze raz.
    Wizerunkowo dla władzy pewna strata – uciekać się do siłowych rozwiązań. A fe!
    Po drugie Non violence- to jest ta konwencja, którą prezes musi respektować. Nie musiał jak był w opozycji. A teraz, kiedy rządzi i odpowiada politycznie i prawnie to musi. I on wie, że my o tym wiemy. Jakby nie musiał to już byśmy mieli kiboli i mocniejszą reakcję policji.

    3. Motywacja.

    Wiesz, prezes wie, że byt determinuje zachowania w większym stopniu niż niespełnione potrzeby wyższe czyli np. prawa człowieka I generacji. Jak dostajesz 500+ to masz motywacje do obrony status quo.
    Ale prezes także mógł już załapać, że imponderabilia nad Wartą działają. 2 tysiaki kodowców w Poznaniu to mało jak na 500 tys ale…oni qurwa ciągle, od roku przychodzą…
    I wiesz co? nie wiem czy wśród nich nie ma pielęgniarek…

    4. 5 Młodzież i archaiczna forma
    Tu prawie pełna zgoda.
    Z jednej strony Kod pozyska młodych i średnich w momencie jak będzie sprawnie zarządzał protestem. To są wymogi każdej działalności. Także tej chwalebnej. Czarny Walc trąci myszką i poza jego muzyczno-historycznym anturażem jest także trudny do powtórzenia i odśpiewania. Przydali by się nowi bardowie bo odgrywanie Kaczmarskiego też męczy.. Ale tego się nie da zaordynować.. Młodzieży warto zostawić przestrzeń i przede wszystkim nie ingerować… Albo się zrodzi inicjatywa albo nie …
    Z czym się nie zgadzam?
    Tym kodowcom czyli rewolucjonistom III wieku tez się coś od życia (ich życia!) należy.
    Bo dla nich pomysły i praktyka prezesa jest uderzeniem w tożsamość i godność a to jest o wiele mocniejsze niż w pracę.. w globalnym świecie, czynność przejściową.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie uporządkowane tematy, dzięki :)

    ad. 1
    Znajdźmy kompromis.
    Zgodzę się - boi się zorganizowania.
    Ale chyba jeszcze bardziej - rozlania się protestu na zorganizowanych "zwykłych ludzi".
    Więc "gorsze" są zorganizowane pielęgniarki od zorganizowanych KOD-owców.

    ad. 2
    PiS używa podskórnie argumentu siły (i my musimy się z tym liczyć) nie jako realnego zagrożenia, tylko... jako argumentu dla "zwykłych Polaków", dowodu na to, że ludzie stojący za KOD-em nie mają wiele do powiedzenia.
    Prosty człowiek spojrzy na intelektualnych KODowców i na kiboli. W jaki sposób odpowie na pytanie "kto jest silniejszy?" ;)

    ad 3.
    Myślę, że w ogóle Poznań/Wielkopolska to bardzo specyficzny region. Dla JK mocno niewygodny. Dlatego bardzo liczę na uroczystości rocznicowe Powstania. W tym roku Prezes zrobił nam prezent każąc wojewodzie robić konkurencyjne obchody w Lesznie.

    ad 4 i 5.
    Nie ma właściwie co dodawać. No, może tylko to, że spokojnie można pogodzić wspólną obecność młodych i seniorów, pod warunkiem, że nie będzie narzucana radykalna stylistyka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tymi 50 kiblami, to śmiem wątpić... ;) ;)
    Ludzie trenują.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co na to JK?,poczekać na rozczarowanie...Zmienić nazwę...Ech Pańswo kulturalni śmiech mnie bierze. Gdzie program pozytywny,taki realny a nie hasełka? Gdzie jakiś sens, przyszłość dla pracowników zwykłych, nie tych ustawionych na posadkach. Nie tylko górników. Nie widzieliście wyzysku śmieciówek i degradacji materialnej rodzin z trójką czy czwórką dzieci? Gdzie jakaś prawdziwa alternatywa dla PIS? KOD, PO, Nowoczesna a może Wałęsa? he he. Dlaczego w Wielkiej Brytanii Polacy mają dużo większą dzietność niż w Polsce, nie tylko ci dla socjalu? Wpierw może nad tym się zastanówcie. A może niech wyjaśnią to przemądrzałe nauczycielki, którym chyba z racji wykonywanego zawodu, woda sodowa uderza do głowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkowicie się zgadzam. Szkoda, że protesty są przypisywane tylko KOD.Jest dużo zwykłych ludzi,spoza tej struktury, którzy także protestują. Ich się pomija.
    Celowo czy nie,nieistotne.
    Czytając komentarze, mogę tylko stwierdzić, że atakowanie rozsądnego głosu jest brakiem rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Panie Paluszkiewicz, moim skromnym zdaniem Pan jest zwyklym prowokatorem. Jak sie czlowiek bowiem dokladnie wczyta w to co Pan raczyl tutaj zamiescic, to trudno nie dostrzec, mniej lub bardziej sprytnie ukrytych, podlych pisowskiw klamstw i klamstewek. Zaczyna sie od Koderów podjezdzajacych mercedesami na marsze. A potem juz z górki. Niby nic nowego bo dywersja psychologiczna to narzedzie nie tylko dobrze znane ale ostatnio doprowadzone przez Rosjan wrecz do perfekcji. Perfekcji do której Panu jeszcze troche brakuje.

    Pisze ten koment wylacznie dlatego aby nie dac Panu satysfakcji z dobrze wykonanej roboty. Mnie wystarczyly pierwsze trzy akapity, zeby wiedziec z kim i z czym mam tutaj do czynienia. Na "buziaczki" od Szefernakera musi sie Pan w przyszlosci bardziej starac :)

    Klaniam sie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowokator? Dywersant psychologiczny?
      Z pierwszym bym się zgodził - w sensie naruszania błogiego samozadowolenia, do niczego nie prowadzącego.
      Z drugim - hmmm, interesujące. Zwłaszcza w całym kontekście kilkuset innych postów obecnych na tym blogu, w części poświęconych polityce.

      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Powiem tak. Narzekać każdy może i takich osób są miliony. Ich aktywność sprowadza się do komentowania na fb, i licznych innych portalach działań innych. Proszę się zaangażować, przedstawić propozycje inne niż rzucanie "mutrami" i wylewanie gnoju. Jeśli zyskają poparcie innych członków zostaną wprowadzone w życie.
    TO JEST MOMENT, W KTÓRYM NAJMNIEJ POTRZEBA NAM MALKONTENTÓW WYMĄDRZAJĄCYCH SIĘ W NECIE !!!
    Parafrazując klasyków poprzedniego/obecnego reżimu - DO ROBOTY !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to są malkontenci we własnym obozie, żeby zrozumieć własne słabości i nie pozwolić ich wykorzystać przeciwnikowi. A ten przeciwnik potrafi to robić i ma aparat propagandowy.

      Zawodowo zajmuję się m.in. kwestiami wizerunku. I tak jak wielokrotnie punktowałem (choćby na tym blogu) większe lub mniejsze wizerunkowe błędy różnych partii, różnych urzędów, różnych firm - tak punktuję wizerunkowe błędy KOD.
      Można z tych spostrzeżeń skorzystać, można też wrzucić do kosza z napisem "malkontenctwo". Wolny wybór.

      Usuń
  17. Panie Paluszkiewicz, całkowicie się z Panem nie zgadzam, zgadzam się natomiast z komentatorem z g.17.11. Pańska paplanina pachnie mi prowokacją kogoś z grupy Szafernachera.
    Mimo wieku /70+/ uczestniczyłem nie tylko w lokalnych imprezach, ale zechciało mi się ruszyć dupe i pojechać 300km do Warszawy na wszystkie wielkie manifestacje. Widziałem jaką konsternację i zaskoczenie rządzących wywołała pierwsz, 12 grudnia 2015r. mimo,że była tak spokojna, "grzeczna". Jak szybko zaczęla się mobilizoawć "szczujnia", ale lawina ruszyła. Wbrew nadziei prezesa, akolitów /że przypomnę Kryśkę P. / zapał wcale nie osłabł.
    Nie pomyle się jeśli powiem, że gdyby nie KOD, dzisiaj mieli byśmy zupełnie inną sytuację. O oporze TK, czy całej sfery sądowniczej, dzisiaj już byśmy zapomnieli.Działanie KOD dało zaplecze dla działań opozycji w parlamencie. Manifestacie uświadomiły , że całkiem duża część społeczeństwa nie jest obojętna na to co z nami wyprawiają i nie pozwoli się bez oporu tak traktować. KOD stworzył ramy organizacyjne, kanały informacyjne, przybliżył ludzi podobnie myślących, pozwolił "przećwiczyć" różne warianty działania, pokazał równocześnie, że jest w stanie błyskawicznie się zorganizować i zareagować nie tylko spontanicznie, ale i skutecznie. Przykładem nich będą ostatnie wydarzenia pod sejmem. Dwie, trzy godziny od początku sejmowego łajdactwa Kuchcińskiego i na Wiejskiej mobilizuje się kilka tysięcy ludzi. I od kilkuset, po kilka tysięcy w kilkudziesięciu miastach. I prezesowi musieli kilka razy pampersy zmieniać. Myśli Pan, Panie Paluszkiewicz, że było by to możliwe bez tych grzecznych, pogodnuch, uśmiechniętych i życzliwych dla kontr... oraz policji, marszy? Padło hasło "grzeczni już byliśmy" i oglądam przerażoną facjatę prezesa pod Wawelem. Przyglądałem się tej akcji na fb /działo się to wszystko tak błyskawicznie, że będąc poza Krakowem, nie miałem szans dojechać, a mimo wieku zrbił bym to/. Tuż przed 16.00 padła informacja że o 17 prezes będzie na Wawelu i o tej 17-tej już go 'przywitał "tłum. Po piątkowo-sobotnich wyczynach w sejmie, już mniej grzeczny.Czy myśli Pan, że było by to możliwe bez wcześnieszych marszy i wszystkich tych mało efektownych czynności jakie KOD wykonał w ciągu roku?
    Nawet tak pozornie małe, nieistotne zdawło bu się pikiety,jak ta sprzed dwu dni w Suwałkach, z legitymowaniem przez policjantów i odśpiewaniem "Czarnego Walca"jest zaprzeczeniem Pańskich tez. Więc jeśli Pan nie jesteś tym za kogo pana podejrzewa, to rusz Pan tak jak ja dupe i przyłącz się do organizaci takich "imprez', lub zaproponuj, ale w realu, nie na fb, grupie koderów w miejscu zamieszkania jakiś inne, skuteczne działania.
    Do roboty Panie Paluszkiewicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prezes przez chwilę się bardzo bał. Ale nie KODu, tylko rozlania demonstracji na inne grupy, tzw. "zwykłych ludzi". Dlatego zasieki i policja pod Sejmem.
      Do tego nie doszło.

      Czyli - KOD nie zmobilizował zwykłych ludzi.
      Czyli - coś nie działa.
      Czyli - warto poszukać przyczyn, a nie żyć w błogim przeświadczeniu że KOD jest super, a obojętni zwykli ludzie do niczego.

      Usuń
  18. bardzo mądry tekst :) .. popieram :) ... ale też zapewniam że odpowiedni ludzie działają nad tym by bronić tych delikatniejszych :) wiem bo sam jestem w tej grupie która czeka tylko na rozruchy Pis"S" ... w tedy to i górnicy będą brać z nas przykład :) .. dajcie nam trochę czasu przysięgam a obronimy Polskę przed Prlm pisu .. i tymi mataczami oszustami i po prostu kurwa złodziejami :) .. nikt nie zabierze nam wolności ani tu ani nigdzie :) .. i proszę o zapamiętanie moich słów.. bo my tych skurwysynów pod trybunał stanu postawimy :) .. nie koniecznie całych i zdrowych

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytałem uważnie i choć z diagnozami się zgadzam, myślę, że proporcje są trochę przesunięte. Cały ten wywód sprowadza się dla mnie do oczywistej prawdy: łatwiej skłonić ludzi do walki o prawa i korzyści socjalne i ekonomiczne niż do sprzeciwu wobec realnej groźby utraty innego rodzaju praw. Wbrew pewnej legendzie ta zasada odnosi się też do buntu z lat 1980-81. Ale, a piszę to jako szeregowy działacz KOD, z większości tych szczegółowych problemów zdajemy sobie sprawę. Rozmawiamy z kim się da, próbujemy docierać do rożnych środowisk, wspieramy działania właśnie lokalne czy, nazwijmy to, branżowe. Tak jest np. z oporem wobec reformy edukacji, w ramach którego jednak udaje się zaktywizować i nauczycieli, i rodziców, przy czym nasza działalność ma tu wymiar zarówno organizacyjny, jak i merytoryczno-informacyjny. Trzeba pamiętać o tym, że zgodnie z deklaracją programową KOD nie jest partią polityczną i choć to jest trudne do utrzymania, próbuje się tyrzymac swoich celów statutowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te organiczne działania (np. docieranie do nauczycieli i edukowanie ich) - o wiele efektywniejsze niż okrzyki "precz z Kaczorem dyktatorem". Gdyby jeszcze ten aspekt działań Komitetu był lepiej pokazany...

      Pozostaje kwestia dotarcia do młodszego pokolenia. Sam mam z tym kłopot, bo choć znam wielu młodych ludzi (z których większość bliższa jest ideom liberalnym i demokratycznym i raczej nie popiera PiS) - widzę u nich pasywność. Prawdopodobnie jeszcze nic nie poruszyło tej wrażliwej struny.

      Usuń
  20. Panie Jakubie, początek powyższego tekstu trąci manipulacją. Pomija Pan to, czego Pan nie pomija, sugerując, że na demostracje przyjeżdża się mercedesem, robi się selfie na nich i chodzi do kawiarni po nich. Poruszam się różnymi pojazdami, zwykle szynowymi, nie zajmuję kierowniczego stanowiska, nie mam też pewności co przyniesie przyszłość i czy sobie w niej poradzę. Nie pomiatam zwykłymi ludźmi, bo sam jestem zwykłym człowiekiem. Mimo tego bywam na demostracjach tak często, jak mogę. Możliwe, że demonstrują także ludzie majętni, wierzę jednak, że majątek zdobyli uczciwą pracą. Bywam na manifestacjach, bo chcę wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co robi partia rządząca i dlatego, że tylko to mogę zrobić. Nawet jeśli nie widzę wielkich szans na powstrzymanie niszczenia mojego kraju. Zastanawiam się czy słowo Przyjaciół w tytule powyższego tekstu nie powinno być wzięte w cudzysłów? Przyszło mi też do głowy, że bywał Pan na demostracjach, ale stawał Pan w grupie osób, wykrzykujących do uczestników manifestacji, że są komunistami, informując ich, że zawisną na drzewach zamiast liści. Pana tekst sprawia wrażenie, jakby jego zamiarem było budzenie wątpliwości w sens udziału w manifestacjach. Być może prezes nie boi się KODu, chcę jednak żeby wiedział, że są tacy, którym nie podoba się to co robi. Tacy jak ja, zwykli ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akapit o mercedesie, latte, managerach i selfie ma zwrócić uwagę na fakt, jak łatwo zdeprecjonować demonstracje KOD-u (co zresztą PiS robi). To oczywiście nie jest wina uczestników demonstracji, że są odpowiedzialni, wykształceni, doszli ciężką pracą do stabilnej pozycji życiowej, a niekiedy są majętni. Ale ta "elitarność" daje Prezesowi dodatkowy oręż. Pozwala mu skłócać dodatkowo na zasadzie "walki klas", a nie tylko na linii "ustawieni mieszkańcy dużych miast - pomijani mieszkańcy prowincji".

      Zaznaczyłem pewną słabość, bardzo łatwą do wykorzystania przez przeciwnika. Słabość, którą można zneutralizować jedynie przyciągając ludzi spoza tej ustawionej, wykształconej i oświeconej grupy.

      Nie będę przekonywał, że nie jestem prowokatorem i że nie jest moją intencją sianie wątpliwości w szeregach demonstrujących. Taką prywatną publicystyką zajmuję się od kilku lat (można prześledzić wpisy na blogu i na ich podstawie zorientować się w moich poglądach).

      Gwałtowny skok popularności tego wpisu mocno mnie zaskoczył, ale i dał do myślenia: skoro jest tak chętnie udostępniany i komentowany (w pełnym przekroju - od skrajnie pozytywnych po skrajnie negatywne), to znaczy, że jednak coś ludziom leży na sercu.

      Usuń
    2. Jaka elitarność? Ludzie chodzący na manifestacje są różni, majętni i biedni, wykształceni i nie wykształceni, zajmujący wyższe stanowiska i ci zza kasy w supermarkecie. Być może tekst miał zwrócić uwagę jak łatwo zdeprecjonować, w rezultacie jednak deprecjonuje już sam tekst. Ponadto czy uważa Pan, że jeśli poprosimy, by na manifestacje przychodzili tylko ci biedniejsi to prezes przestanie używać epitetów? Nie, nie przestanie. Zawsze się znajdzie jakiś kij do bicia tych, którzy ośmielą się wyrazić poglądy inne, niż jego poglądy.

      Usuń
  21. Co do uczestnictwa młodych, to ciężko mi się zgodzić. W manifestacjach KOD jest ich coraz więcej i nie są to śladowe zmiany. W piątek 16.12 pod Sejmem to oni, młodzi przejęli inicjatywę i wytrwali do samego końca. Zresztą tu nie chodzi o to aby wcielać młodych w struktury KOD. Niech będą pod własnymi sztandarami lub bez sztandarów. Zresztą widać było na ostatnich wydarzeniach, że różne grupy potrafią się połączyć i wspólnie okazywać swój sprzeciw. I tutaj mam trochę pretensji do KOD (choć sam należę), że pod sejmem trochę przygaszono spontaniczność wjeżdżając swoją objazdową estradą i tym samym uzurpując sobie przywództwo protestu.

    OdpowiedzUsuń
  22. ostatnio właśnie w luźnej rozmowie usłyszałem takie oto zdanie osoby:"w tych demonstracjach nie ma żadnej siły,nie wzbudza ona poczucia zagrożenia w rządzących,to nie ma nic wspólnego z manifestem,to grzeczne zgromadzenia,to nie protesty z lat 80tych,70tych etc" - pytanie tylko co w tej chwili robić?bo ja niestety nie widzę przynajmniej na teraz odpowiedzi.Wiem tylko jedno:PIS absolutnie jest zdolny do wszystkiego,do zmiany ordynacji wyborczej,do największych kuriozów o jakich jeszcze nawet nie myślimy(przeniesienie wyborów tylko na małe wioski etc,moja wyobrażnia tam nie sięga)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszyscy tu Państwo, macie sporo racji. Bez tłumów ( setek tysięcy ) które trzeba jeszcze zmobilizować do obalenia tej dyktatury, potrzebna jest jasna wizja państwa, jego polityki gospodarczej, społecznej, kulturalnej i silna partia, która najpierw posprząta, a potem naprawi. Bez takiej partii nastąpi chaos, kto wie, czy nie gorszy od tego, co teraz jest naszym udziałem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Myślę, że autor jest za młody i nie pamięta jak to było np. w latach 80-tych. Jedna demonstracja gdzie paru kiboli pobije pokojowo nastawionych ludzi i następnego dnia przyjdzie kilkadziesiąt a w kolejnych kilkaset tysięcy ludzi.I Majdan gotowy. Dynamika jest wtedy zupełnie nieprzewidywalna.
    Z całym szacunkiem dla Dudy wątpię żeby górnicy poszli na jakieś zderzenie z pokojowym tłumem.
    Oczywiście nie chciałbym żeby dochodziło do takich sytuacji bo ludzi i kraju szkoda ale jeżeli druga strona w pewnym momencie nie zacznie się w miarę przyzwoicie zachowywać to może być różnie.
    Za chwilę zaczynają demonstracje studenci, pózniej nauczyciele. Chaos będzie się z każdym miesiącem powiększał. PIS ma za słabych polityków żeby nad tym zapanować. Z drugiej strony tam są ludzie którzy chcą żyć jeszcze 30-40 lat a nie kilka jak prezes któremu już na niczym nie zależy. Nie

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobry, dający do myślenia tekst. Dobrze, że takie teksty sie pojawiają (bo do znudzenia czytam tylko memy, podziękowania za pracę czy spzreczki imienne).

    Akceptuje wiele jego tez, analizę bieżącą KODu.
    (zerowe) Propozycje dla młodych - ba, w zasadzie KOD nie ma żadnej wizji Polski po PiSie. To jedno z najczulszych miejsc KOD.
    Może i Czarny Walc jest archaiczny dla młodych, ale jak widziałem na demonstracji trafił do większości jej uczestników, A w końcu starszym tez się coś należą - dzisiaj są podstawową siłą KOD.
    Jest dla mnie oczywiste, że czas aby KOD podjął i inne formy walki z PiS. Pozwolę sobie napisać na FB KOD Wlkp.

    OdpowiedzUsuń
  26. Narzekanie, że nic się nie da zrobić jest słabe.
    To tylko gadanie.
    Jak idę na manifestację i uważam, że w ten sposób własnie coś robię w słusznej sprawie.
    Róbmy swoje !
    Może to coś da, kto wie ?

    OdpowiedzUsuń