Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

wtorek, 2 czerwca 2020

Volkswagen i brutalni wycinacze narządów. Zaskakujący product placement

Oczywiście, że nie dziwi ostentacyjne pojawienie się jakiejś marki w filmie. Do tej praktyki zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ale żeby marka specjalnie chciała być kojarzona z bezwzględnymi zabójcami pracującymi dla jeszcze bardziej bezwzględnej korporacji?



Obejrzałem film „Repo Men” i jestem zaskoczony decyzją koncernu VW. Bo postanowił właśnie w tym (całkiem niezłym) obrazie pochwalić się swoim Touaregiem. Ciekawe, z jakich badań to korpomarketingowcom wyszło...




W wielkim skrócie - film to taka ponura wizja przyszłości, w której postępowi technologii medycznych towarzyszy rosnąca agresja medycznego biznesu, który bezwzględnie wykorzystuje fakt, że chorzy nie mają wyjścia.
Opracowano szereg „części zamiennych” (serca, wątroby, żołądki, gałki oczne, cały aparat słuchu, narządy rodne, kolana, ... ). Problem w tym, że to wszystko jest bardzo drogie i najczęściej jedyną szansą jest wieloletni morderczy kredyt.

Tym, co ma zabezpieczać pożyczkę, jest wizja odebrania wstawionej części. I tak się dzieje. Po mieście krążą windykatorzy, którzy polują na dłużników (wskazuje ich specjalny system), obezwładniają ich, a następnie wycinają wstawione wcześnie serce, nerki, wątrobę itd...

Pacjent takiego zabiegu oczywiście nie przeżywa, mamy więc do czynienia z morderstwem w imię biznesowej umowy...

Choć film ma raczej skłaniać do rozmyślań o kondycji moralnej współczesnego koorpoczłowieka, o zagrożeniach płynących z komercjalizacji, o bezwzględnej pogoni za zyskiem bez względu na cenę, to powiedzieć trzeba jedno - grupa windykatorów, zorganizowana i metodyczna, a jednocześnie brutalna i cyniczna, jest tutaj zbiorowym, czarno-mrocznym charakterem. Zresztą (z małymi wyjątkami) właśnie tak wyglądają.

I właśnie ich Volkswagen zdecydował się wyposażyć w służbowe Touaregi. Jeżdżą więc tymi dodatkowo stuningowanymi autami i ... polują na niewypłacalnych pacjentów.

Jedną z reguł rządzących reklamą jest to, że widzom nie sprzedaje się produktu, a sprzedaje się wyobrażenie - jakie przyjemności staną się ich udziałem, gdy z tego produktu skorzystają (poczują się wyjątkowo atrakcyjni w nowych ciuchach, będą się doskonale bawili z przyjaciółmi przy piwie X, przeżyją cudowne chwile na wakacjach wykupionych w biurze Y).

Aha, czyli marketingowcy z Wolfsburga zakładają, że jest duża grupa odbiorców, którzy chcieliby jeździć fajnym samochodem po mieście i wycinać nerki.

Mają wyobraźnię...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz