Teraz Stary Browar będzie ładniejszym od innych, lepiej zlokalizowanym, być może wciąż z ofertą artystyczną, ale już TYLKO centrum handlowym.
Że "legenda Kulczyków" to przesada?
Oto obserwacje i wnioski:
- Pamiętam tłumy, które pojawiły się na otwarciu Starego Browaru. Tłumy gości, którzy czuli się zaszczyceni możliwością uczestniczenia w tym wydarzeniu.
- Pamiętam ile sensacji wywoływało pojawianie się pary najbogatszych Polaków na różnego rodzaju koncertach, spektaklach, uroczystościach, pamiętam zachwycone miny lokalnych biznesmenów i polityków, którym dr Jan zechciał poświęcić kilka chwil.
- Pamiętam znaczące postaci, które przy Kulczykach truchlały w poczuciu miksu szacunku, podziwu, twórczej zazdrości a czasem i zawiści.
- Pamiętam jak dalece pokolenie 40+ utożsamiało Stary Browar z osobą Grażyny Kulczyk (wielu osobom znanej osobiście) i wiem, że wiele osób chodzi(ło) do SB tylko z tego powodu.
Teraz tego wszystkiego nie będzie. Znika wielkopolska, poznańska, lokalna (a może nawet ksenofobiczna) identyfikacja z tym obiektem. Dodatkowo - intensywna pro-warszawska kampania PR Grażyny Kulczyk (chce właśnie w stolicy ulokować swoją kolekcję sztuki) odejmuje kolejne emocjonalne punkty Staremu Browarowi.
A ponieważ w Poznaniu potrzebne jest sklep, w którym dobrze sytuowani mieszkańcy Wielkopolski mogą robić ekskluzywne zakupy (jednocześnie podkreślając swoją przynależność do elity), to robi się miejsce dla... kolejnych legendarnych biznesmenów.
Co prawda dawne legendy poznańskiego biznesu w większości wycofały się z interesów albo utonęły w niepamięci, ale są w końcu ich dzieci.
Wśród nich chyba największe szanse na zajęcie dotychczasowej pozycji (w sercach klientów) Grażyny Kulczyk mają dzieci Wojciecha Kruka - Anna i Wojciech junior. Ród kupiecki od pokoleń, z piękną tradycją, nie splamiony historycznie.
Do boju! Powodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz