W dowcipach, spontanicznie rozpowszechnianych, kryje się cała prawda. I jeżeli słyszę przypadkiem gorzko-ironiczno-satyryczne
"W związku ze śmiercią Jana Kulczyka bramki na autostradzie A2 zostały podniesione do połowy", to wiem, że to jest głos ludu.
Usłyszałem to dzisiaj. Przypadkiem. W zestawieniu z tekstem opublikowanym w jednym z dzienników, a opisującym dokonania Jana Kulczyka w tonie hagiograficznym celny i inteligentny komentarz dotyczący bramek zabrzmiał tym donośniej.
Dla większości Polaków Jan Kulczyk był obłędnie bogatym jegomościem, którego fortuna rosła wraz z kolejnymi udanymi (a jednocześnie kontrowersyjnymi) transakcjami dokonywanymi na styku biznesu i administracji państwowej. Dodatkowo - był ojcem i właścicielem Autostrady Wielkopolskiej, wyciągającym z kieszeni kierowców niezrozumiale wysokie kwoty*...
I mają rację.
Choć powinni - by sprawiedliwości stało się zadość - pamiętać również o tych dobrych dokonaniach Jana Kulczyka.