Wielomiesięczną nieobecność tekstową już wyjaśniłem (patrz post dalej) i zapowiedziałem powrót do słowa pisanego. Ale oprócz wyjaśnienia "gdzie byłem blogowo" mogę też pochwalić się - "gdzie byłem fizycznie".
A fizycznie byłem ostatnio - akcentuję nowe destynacje - na Warmii i w Norwegii.
Na Warmii podobało mi się bardziej. Ale najpierw trochę o Norwegii.
W pierwszej kolejności na warsztat biorę kwestię cen. I na pytanie "czy Norwegia jest drogim krajem?" odpowiadam: "tak, absurdalnie drogim"...