Właściwie chciałem nad tym przejść do porządku dziennego, ale zwróciłem uwagę na dwie sprawy: wzmagające się zjawisko obśmiewania tej piosenki na Facebooku oraz... bliską życzliwości reakcję pracowników zaprzyjaźnionej firmy produkcyjnej. Razem ze mną oglądali klip i im to po prostu nie przeszkadzało.
Posłuchałem i obejrzałem jeszcze kilka razy, przeczytałem komentarze pod klipem zamieszczonym na oficjalnym profilu firmy. Bez wątpienia - zarząd, pracownicy oraz wykonawcy, aktorzy drutexowego klipu zostali w Sieci, z okazji Świąt Bożego Narodzenia, ukrzyżowani.
A tymczasem to właśnie oni wygrali. I to w pięknym stylu. Dlaczego?
No dobrze, obejrzyjmy jeszcze raz, a potem - analiza:
Na chwilę odkładam na bok czysto ludzkie współczucie dla wyszydzonych przez Internet zwykłych ludzi i pochylam się nad aspektem PR-owskim tego przedsięwzięcia.
Jakie mogły być cele?
wewnętrznie:
- dobra zabawa osób zaangażowanych w nagranie piosenki i realizację klipu,
- zaangażowanie do wspólnego projektu sporej grupy pracowników (aspekt integracyjny),
- wyeksponowanie i docenienie pozasłużbowych talentów członków zespołu,
- uatrakcyjnienie firmowego świętowania,
zewnętrznie:
- przekazanie świątecznego uśmiechu klientom, dostawcom, współpracownikom,
- przedstawienie Drutexu jako poważnej, dużej firmy, działającej na rynku krajowym i zagranicznym,
- przekazanie informacji o dobrej kondycji firmy (coraz większy udział w rynku),
- pokazanie otoczeniu sympatycznej atmosfery panującej w firmie,
- zademonstrowanie, że firmowa ekipa identyfikuje się z firmą i jest zaangażowana (gdyby tak nie było - realizacja przedsięwzięcia na taką skalę nie byłaby możliwa).
Czy cele zostały zrealizowane?
Myślę, że odpowiedzi twierdzących będzie... 9. Czyli 100-procentowa skuteczność.
Jakie mogły być ryzyka/koszty?
1. Jakość piosenki (prymitywny podkład muzyczny, nieczyste wokale) mogła wpłynąć na postrzeganie zespołu firmy jako niekompetentnego (fałszują w muzyce = fałszują w biznesie).
Moim zdaniem - nie wpłynęło. Formuła piosenki jest jednoznaczna. Osoby zajmujące się księgowością, spedycją, marketingiem, produkcją, transportem, na chwilę odrywają się od swoich obowiązków, żeby zrobić coś wspólnie. Jednocześnie - dobra kondycja firmy jest najlepszym potwierdzeniem ich kompetencji.
2. Stylistyka piosenki i amatorskie wykonanie mogło popsuć wizerunek profesjonalnego przedsiębiorstwa z ekstraklasy polskiego biznesu, z bardzo dużymi ambicjami eksportowymi.
Nie popsuło. Paradoksalnie - ultraamatorskie wykonanie piosenki zagrało na korzyść. Profesjonalnie zrealizowany klip nie zwróciłby niczyjej uwagi. Zespół firmy na chwilę wyszedł z roli i nagrał piosenkę - dla zabawy. I odbiorcy to widzą.
Poza tym nie zapominajmy o tym, że o wyborze okien decydują klienci końcowi. A czymże Janina Kowalska albo Ernst Schmidt różnią się od Marii Nowak, która zaśpiewała fałszując? Niczym. Tak samo fałszują - w kościele i na imieninach.
3. Udział pracowników w tym projekcie mógł zostać zinterpretowany jako "firmowy przymus".
Ta obawa częściowo się potwierdziła - wystarczy spojrzeć na komentarze w Internecie. Moim zdaniem wynika to głównie z naszej narodowej mentalności, zakładającej z góry istnienie ściany wrogości między zarządem i pracownikami firmy. Jednocześnie jestem przekonany, że aż takiego zaangażowania uczestników nie udałoby się wymusić prośbą/groźbą. W klipie wzięła udział zaledwie część pracowników Drutexu. Ale wygląda na to, że dobrze się bawili.
Konkluzja?
Zakładam, że było to przedsięwzięcie spontaniczne, a nie misterny plan magików od strategii, świadomie wykorzystujących discopolową stylizację i amatorską konwencję.
Zatem - pracownicy Drutexu mimowolnie pokazali wielką siłę swojej firmy. Firmy, która jest na tyle mocna (największy producent okien w Europie!), że może sobie pozwolić na zabawę konwencją. Przecież najważniejsze, że dobry przekaz poszedł w świat. A poszedł.
Przy nagraniu piosenki na pewno dobrze się bawili, a całą krytykę sfrustrowanego internetowego światka hejterów mogą skwitować lekkim uśmieszkiem pobłażania.
Drogie Panie, Szanowni Panowie, wygraliście! Gratuluję i życzę dobrego Nowego Roku.
:)
Przy nagraniu piosenki na pewno dobrze się bawili, a całą krytykę sfrustrowanego internetowego światka hejterów mogą skwitować lekkim uśmieszkiem pobłażania.
OdpowiedzUsuńMoże gdyby kolega zapytał głównych aktorów, którzy uśmiechają się do złej gry to pointa byłaby zupełnie inna. Olewa to szef tej firmy i pewnie ma w poważaniu, ale nie sądze że jego pracownicy, którzy za 400€ miesięcznie muszą jeszcze pajacować.
Chętnie bym zapytał aktorów, czyli była to dla nich zabawa, czy przymus, niestety "znam" ich jedynie z klipu.
UsuńJednego jestem pewien - niejedna z osób uczestniczących w nagraniu teraz tego żałuje - po cysternie pomyj, które wylano niesłusznie na uczestników zabawy :(.
Jeżeli chodzi o zarobki - nie wątpię, że większość pracowników Drutexu wolałaby zarabiać więcej. W Polsce w ogóle słabo się zarabia (a ceny europejskie), ale z drugiej strony - dzięki niskim kosztom pracy ta praca w ogóle jest...
Pozdrawiam
Komentarze na YouTube pod Świąteczną piosenką nagraną do melodii "Jingle Bells" przez pracowników firmy Drutex zostały zablokowane. Dlaczego? Zbyt wiele negatywnych wypowiedzi i komentarzy ?
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że admin zablokował możliwość komentowania właśnie dlatego, by oszczędzić pracownikom i firmie kolejnych bluzgów. Moim zdaniem - nie było powodu do aż takiej nagonki.
Usuńto ty chyba jesteś tym PRowcem z drutexu..
OdpowiedzUsuńNie. Nie jestem. Dlatego mogę sobie pozwolić na nieskrępowane chwalenie :)
Usuń