Brudny Harry polskiej kinematografii, wrażliwy ubek mówiący "sprawdzam" nowej Polsce, aktor specjalizujący się w graniu brutalnych i tragicznych postaci czerpiących wprost z kanonu romantycznego, reklamuje suplement diety dostarczający organizmowi starszej osoby dodatkowych zasobów ożywiających składników. W domyśle - coś dla babć i dziadków. Czy to, co zrobił dla pieniędzy aktor Bogusław Linda, jest obciachem?
Nie, to jeden z najskuteczniejszych strzałów marketingowych ostatnich lat. Brawo!
Wiem co mówię, od kilku lat przyglądam się uważnie polskim seniorom i temu, co proponują im instytucje samorządowe, państwowe, prężne organizacje pozarządowe i... biznes. Kampania reklamowa Pharmaton Geriavit to - już teraz mogę to powiedzieć - najlepsza kampania adresowana do odbiorców w średnim wieku i starszych. Więcej - uważam, że ta rola Bogusława Lindy, i strategicznie i wykonawczo, była jedną z lepszych w jego życiu.
Dlaczego Grey Group (agencja, która przygotowała kreację) strzeliła w dziesiątkę?
- bo reklama jest zrobiona na wysokim poziomie (scenariusz, scenografia, zdjęcia, rola),
- bo Linda jest po prostu dobrym, prawdziwym aktorem, nie jest celebrytą (co mogłoby pokolenie wychowane w innych realiach medialnych zniechęcać),
- bo agencja umiejętnie wcelowała się w grupę docelową mniej-więcej-rówieśników Bogusława Lindy, którzy są ZUPEŁNIE INNYMI seniorami niż ci, którzy zwykle kojarzą się z tym mianem (czyli wszystkich tych babć i dziadków wyglądających jak św. Mikołaj, siedzących w kapciach przed kominkiem i zajadających czekoladki),
- bo rówieśnicy (kiedyś, za czasów "Psów", pewnie zazdrościli Lindzie sławy) widzą "swojego bohatera" w świetnej formie,
- bo agencja zrozumiała, że współcześni 50-60-latkowie nadal czują się młodzi, nadal są aktywni, nie godzą się na zamykanie w getcie starości, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z upływającego czasu i świadomie korzystają z medycyny (profilaktyka nowotworowa, badania prostaty itd), czyli przedstawianie im zalet suplementu jest czymś naturalnym,
- bo użyła bardzo fajnego hasła "Mam tyle lat, ile mam", co z lekkim lindowskim akcentem przekory, zabrzmiało świetnie.
Dlaczego Bogusław Linda zrobił dobrze godząc się na udział w reklamie?
- bo nie przyjął propozycji od byle kogo (renomowany producent, renomowana agencja),
- bo przejął (naprawdę czy nie - nieważne, liczy się przekaz) rolę reżysera, czyli Autora Dzieła, co stawia całe przedsięwzięcie w innym świetle,
- bo jest dobrym aktorem i nie musi się ścigać i niczego nikomu nie udowadniać (przypomina to trochę niekończącą się rolę Marka Kondrata w ING),
- bo przekaz PR dotyczący jego osoby od lat jest spójny - Linda to nie tylko aktor, ale i żeglarz oceaniczny, aktywny facet pasjonujący się sportami ekstremalnymi; nie jest więc jakimś mdłym dupkiem znanym z tego że jest znany i można mu uwierzyć,
- bo fajnie zagrał, z lekką ironią i dystansem do siebie, w tonie "no i co z tego?"...
No właśnie. Tym tropem pójdą tysiące facetów w średnim wieku.
Czasem mam kłopot żeby się wysikać, a w łóżku to wychodzi raz na miesiąc.
Czasem trudno mi wstać, bo bolą krzyże.
Cholera, muszę zrobić nową koronę na zębach.
Ale co z tego!?!?!?! idę na rower.
Świetny blog, sporo czasu szukałem do Pana kontaktu, jakiegokolwiek. Niestety nie mogę nic znaleźć. Prosżę, niech się Pan odezwie do mnie na maila nvmppl@op.pl, mam ważną sprawę. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Namiary poszły na priv. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń