Zadanie, jak sądzę, polegało na tym, żeby pomalować na biało już wcześniej pomalowane oznaczenia miejsc do parkowania. To znaczy - "poprawić" szlaki wytyczone poprzednim malowaniem. Opon zaparkowanych samochodów nie kazali poprawiać, więc opony omijamy.
Operowanie umieszczoną na metrowym kiju dyszą wyrzucającą farbę pod ciśnieniem wcale nie jest łatwe. Tym bardziej docenić należy subtelne łuki (z jednej strony!), dzięki którym opony samochodów można omijać dosłownie o centymetry.
Myślę, że to był świetny pomysł. Efekt przykuwa uwagę. Śnieżnobiałych kresek nie sposób nie zauważyć, a kibicom, którzy chwiejnym krokiem wracać będą z Euromeczów na piekielnie drogie kwatery, krzywość kresek zneutralizuje krzywość błędnika. Dzięki temu droga będzie prosta. Jak nigdy.
Będą szczęśliwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz