Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Patriotyzm. Albo Pragmatyzm.

Pomysł dobry. W intencji godnego zaakcentowania istotnego, państwowego święta, rozdać ludziom flagi, niech powieszą w oknach i na balkonach. Na pomysł wpadło Miasto. Straż Miejska ustawiła namiot, pod którym wynajęci młodzi ludzie, a przez pierwsze 45 minut również (wspierający przedsięwzięcie wizerunkowo) Prezydent Miasta, rozdawali biało-czerwone.


Pomysł dobry. Łatwo policzyć, ile razy, od momentu zwalczenia komuny (w skali lokalnej odbieranego jako piękny powrót do samorządności, do społeczeństwa obywatelskiego), obchodziliśmy święta majowe, ile razy przyglądaliśmy się uroczystościom wojskowo-patriotycznym z okazji Święta Narodowego 11 listopada, wreszcie ile razy honorowaliśmy bohaterów Powstania Wielkopolskiego (że o innych okolicznościach państwowych nie wspomnę). Łatwo policzyć, ile już było takich okazji, by rozdać flagi, a nawet choćby malutkie papierowe chorągiewki na drewnianych patykach. Niewykorzystanych okazji.
[Policzyłem kiedyś, że takie spontaniczne przyozdobienie choćby uroczystości na płycie Starego Rynku poprzez danie KAŻDEMU obecnemu chorągiewki w barwach narodowych kosztowałoby jakiś 1000 zlotych, czyli nic]

Ale dobrze. Lepiej późno niż wcale...


Myślę, że 26 kwietnia, o godzinie 11, frekwencja na Starym Rynku przerosła najśmielsze oczekiwania pomysłodawców. Pojawił się tłum chętnych, karnie ustawiony w kolejkę o długości mniej więcej 3/4 obwodu rynku. Zaczynała się u schodów Ratusza, kończyła sporo za Odwachem, zakręcając już w kierunku Wagi...

Ludzie w różnym wieku, z przewagą tych w średnim i nieco starszych. Chociaż chyba jednak nie byli to właściciele nowokupionych mieszkań, którzy nie zdążyli "dorobić się" własnej flagi do dekorowania okien przy okazji uroczystości.
Stojący w kolejce z rozbrajającą szczerością przyznawali, że mają już flagę. Ale że już się zabrudziła, albo nie jest nowa, albo... bo to fajna akcja i warto wziąć.

Jasne, że fajna. Szlachetna, patriotyczna, w dobrej intencji - żeby naród nie zapomniał swoich barw, by się ich nie wstydził.
Ale to jednak dziwne uczucie.

Warto brać, gdy dają za darmo - to praktyczne i zrozumiałe. Każdy by tak zrobił...

Tylko czy smutne określenie "tani patriotyzm" nie zastąpi wkrótce (jedyne, przekonujące nas): "weź patriotyzm - w ofercie gratis"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz