Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

sobota, 19 stycznia 2019

O pracownikach mediów rządowych - dlaczego milczą?

Część pracowników Telewizji Polskiej albo Polskiego Radia, to ludzie młodzi. Tacy, którzy w tej branży siedzą od niedawna, mogą nie pamiętać (ba! nawet nie wiedzieć) - jak powinny działać publiczne media.

Są młodzi, czyli nie załapali się na medialne warsztaty, na których wpajano święte zasady będące opoką choćby wzorcowego BBC.

Ale przecież w TVP i w Polskim Radiu pracują również ludzie  odrobinę starsi. Którzy muszą pamiętać - jak media publiczne wyglądały i brzmiały np. 15 lat temu.

Nie chodzi tylko o wydawców, prezenterów, reporterów, DJ-ów...
Chodzi o całą ekipę redakcyjno-techniczną: producentów, operatorów, oświetleniowców, dźwiękowców, realizatorów, montażystów, researcherów, redaktorów, sekretarzy i sekretarki, archiwistów, specjalistów od transmisji, inżynierów i techników, serwisantów, .....

Przecież większość z nich WIE - jak POWINNY pracować obiektywne media.
I większość z nich zdaje sobie sprawę z tego, że współczesna TVP i PR nie są mediami publicznymi. Nie wypełniają nadanej misji, nie dostarczają rzetelnej wiedzy itd....

Dlaczego nie reagują na to, co w tej chwili dzieje się w ich firmach?




Powiecie - TVP i PR nigdy nie były całkowicie obiektywne. Były życzliwe SLD gdy rządziło SLD, promowały UW gdy rządziła UW, ładniej pokazywały PO-PSL, gdy rządziła ta koalicja.
Najwyższe stanowiska kierownicze zawsze były politycznym łupem, a konkursy na szefów anten czy rozgłośni/ośrodków zawsze wiązały się z politycznymi targami...

Zgadzam się.
Pracowałem w mediach publicznych i dużo widziałem.

Jednocześnie zawsze miałem poczucie, że nawet ci polityczni szefowie nie naciskali. Że wydawcy - prezentując jakiś gorący temat, nie sprzeniewierzali się świętym zasadom przedstawiania przeciwstawnych stanowisk.

W życiu bym nie pomyślał, że w ogóle ktokolwiek może - w Polsce, która wyszła z komunizmu - zrobić coś takiego jak obecne Wiadomości TVP.
Nie pomyślałbym, że jakikolwiek wydawca może coś takiego skonstruować, reporter - nagrać, montażysta - skleić, a lektor wiadomości - odczytać.

---------

No dobra, stało się. Mamy ewidentną, prymitywną propagandę w głównym kanale głównego medium "publicznego" w Polsce. Mamy grupę politycznych "wydawców", "dziennikarzy", "prezenterów". Pewnie ta grupa obudowała się elitarną grupą beneficjentów nowego modelu TVP i PR (wyjadających najsłodsze konfitury). Ta grupa prawdopodobnie w przyszłości straci pracę. Nie z powodów politycznych (poglądy, sympatie), tylko z powodów zawodowych. Są skrajnie nieprofesjonalni.

A co z gigantyczną milczącą większością? Tymi, którzy w TVP i PR są od lat? I jeszcze nie tak dawno robili normalne media publiczne?
Pewnie dla świętego spokoju, dla bezpieczeństwa spłacania kredytów - sami siebie usprawiedliwiają. Że "przecież tylko relacjonują wydarzenia sportowe", że "przecież robią programy dla dzieci, a tam nie ma polityki", że "tylko realizują dźwięk", że "tylko obsługują kamerę", że "tylko rozliczają produkcję", wreszcie, że "takie już życie - czasem rządzi SLD, czasem PO, czasem PiS; trzeba to przeczekać".

Ile ludzkich przypadków, tyle motywów.
Sam bym nie wytrzymał, nie godziłbym się na to, żeby moja redakcja puszczała w świat coś takiego. Może bym głośno o tym mówił, może (ze związkowcami) - protestował, może nawet strajkował.

Ale naprawdę, trudno mi uwierzyć, by ta gigantyczna grupa NORMALNYCH ludzi w publicznych mediach, nie była w stanie wydobyć z siebie choćby spokojnego, cichego głosu dotyczącego ich miejsca pracy. Programu, pod którym przecież pojawiają się również ich nazwiska...

Ten lęk jest tak silny?


2 komentarze:

  1. Dla mnie to jest jeden z większych problemów - poprzez mechanizm dofinansowania mediów "publicznych" to my wszyscy płacący podatki finansujemy intecjonalne kłamstwo, oszczerstwo, ordynarną manipulację i nienawiść do drugiego (inaczej myślącego) człowieka. I to wszechobejmujące poczucie bezsilności...

    OdpowiedzUsuń
  2. Milczą, bo tam pracują, bo tam zarabiają, bo świat mediów jest trudny - jesteś wydawcą, odejdziesz z TVP na znak protestu, którego nikt nawet nie zauważy, na twoje miejsce będzie 10 chętnych wilczków,a TVN ani nikt inny cię nie przyjmie wcale - i to nie z powodów politycznych, ale dlatego, że ma swoich. Milczą i robią swoje, bo to ich robota.

    OdpowiedzUsuń