Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

niedziela, 2 marca 2014

Wyślesz swojego syna na śmierć? Za Ukrainę?

Gorąco na Ukrainie, gorąco na Krymie, gorąco w mediach, gorąco w serwisach społecznościowych. Rosyjskie "wyciąganie ręki po swoje" dość często porównywane jest do działań Hitlera w miesiącach poprzedzających wybuch wojny. Krym (anektowany teraz przez Putina) porównuje się do Gdańska. 
A co najważniejsze - nieporadność i symboliczny protest Unii Europejskiej, ONZ i USA porównuje się do stanowiska, jakie wówczas Zachód przyjmował wobec ultimatum postawionego Polsce przez hitlerowskie Niemcy. 

Społecznościowi komentatorzy nie kryją oburzenia: "tylko tyle?", "UE nic nie robi, jak Francja i Anglia w '39?", "Tusk powiedział tylko to?"...

Faktycznie, to smutne. Pozbawiające złudzeń. Ale należy przyjąć to jako standard. Bo NIKT nie chce wysyłać swoich dzieci na śmierć za obcą sprawę. 

Wchodzimy w sferę zwykłych, ludzkich emocji. Dopóki w grę wchodzi "pokojowa" interwencja gdzieś daleko, dopóki wysyłamy do Iraku garstkę ochotników, nie myślimy o tym jak o wojnie. 
Tutaj pojawia się takie ryzyko. Ryzyko takiej prawdziwej wojny, w której nie uczestniczy symboliczny kontyngent, a przymusowo uczestniczy masa wojska (i straty już na pewno nie są liczone w pojedynczych trumnach wracających z honorami z bliskiego wschodu). 

A takiej prawdziwej wojny nie chcemy, prawda? Nie chcemy ginąć, nie chcemy wysyłać na śmierć naszych dzieci. Dlatego z jednej strony zżymamy się, że "politycy robią tylko tyle", ale z drugiej strony... powinniśmy chyba być im za to wdzięczni. 

Bo oni głośno mówią to, co sami w duchu myślimy.
I jesteśmy Zachodem z 1939... 


2 komentarze:

  1. Polacy być może nie myślą o "interwencji" w Iraku jak o prawdziwej wojnie. Irakijczycy na ten temat mają z pewnością odmienne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście. TAM jesteśmy najemnikami na luziku, TU - trzęsiemy tyłkami.

      Usuń