Bo nie powinna zwieść singlowa (i klipowa) "Dancingowa piosenka miłosna" - może i melodyjna, zgrabna i przewrotna, ale do poziomu literackiego "Wenecji" czy miłosnej sugestywności "Kotów" nawet się nie zbliżająca.
Na tej płycie jest o wiele więcej o wiele lepszych momentów :).
Pablopavo jest mistrzem narracji, spójnych i bardzo sugestywnych opisów i historii. Jak w "Złym" Tyrmanda albo w opowiadaniach Nowakowskiego - można teoretycznie nie znać "tego miasta", a jednocześnie można zagłębić się w jego zakamarki z wnikliwością rdzennego mieszkańca ("Mikołaj").
Jest Pablopavo mistrzem fantastycznych fraz, których wyławianie z gęstwiny słów daje przyjemność wręcz obłędną... Mam już kilka ulubionych, zachwycających*.
A warstwa muzyczna, początkowo zaskakująca odmiennością od dotychczasowych dokonań Pabla i Ludzików, z każdym przesłuchaniem wchodzi coraz lepiej i budzi coraz większy szacunek.
Bo to sztuka - będąc wciąż sobą, iść tak mocno do przodu.
----------
* "Żywot Mikołaja jest brudny i stateczny, zamiast worka pcha przez sobą dziecięcy wózek, kłąb pary z ust - zamiast elfów i wróżek"
* "Keczap był czerwony, a pieczarki szare, telewizor pod sufitem grał na durny full, wiosny były rzadko - głównie była jesień. Anka w krótkiej kiecce obsługiwała tłum"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz