Zamiast BIO

Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia. Konkursy i nagrody: • Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992), • VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce, • Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce, • IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie, • XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu, • XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda, • XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce, • XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna, • XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie, • Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce, • Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.

sobota, 23 czerwca 2012

Motocyklem. Kochamy winkle

(uwaga, ten post przeznaczony jest głównie dla tych, którzy nie wiedzą, czym naprawdę żyją motocykliści)

Wysokie góry, a ściślej - pokręcone do granic przyzwoitości alpejskie górskie szosy, z bardzo dobrym asfaltem i zapierającym dech w piersiach widokiem, są celem pielgrzymek setek motocyklistów z całej Europy, przede wszystkim - z Niemiec. Przyjeżdżają sobie, żeby... po prostu pojeździć po tzw. winklach, czyli poskładać się w zakręty i powarczeć na alpejskich "agrafkach".



Nie wiedzieliśmy o tym. I, po setkach nudnych kilometrów po niemieckich i austriackich autostradach, uznaliśmy, że - dla urozmaicenia - zjedziemy z autostrady i pojedziemy sobie przez górską przełęcz - z Vipiteno do San Leonardo in Passiria.



Droga pięła się cierpliwie w górę, dość szybko straciliśmy rachubę 180-stopniowych zakrętów, na mokrym asfalcie (padało, a wyżej po prostu jechaliśmy w deszczowych chmurach), skupienie było ogromne...
Ale zaskakiwała też liczba mijających nas i wyprzedzających motocyklistów. Jednośladów (głównie mocne maszyny turystyczne i enduro) było o wiele więcej niż samochodów.
Wspięliśmy się wreszcie na przełęcz Passo di Monte Giovo (2094 m. n.p.m.), tam szybkie zdjęcie (piekielnie zimno, wręcz mroźno) i zjazd w dół, bardzo malowniczą trasą. Nie dało się nie zauważyć bannerów reklamowych niemieckiego magazynu dla motocyklistów Motorrad.

Po drodze wyprzedziła nas burcząc stylowo i pięknie basowym tłumikiem Honda CBR z polską rejestracją. Sylwię i Szymona z Brodnicy spotkaliśmy później pod bramą kempingu w Merano. Padało, więc ostatecznie wylądowaliśmy w schronisku młodzieżowym w Bolzano w... suchym 4-osobowym pokoju ze śniadaniem a 22,50 EUR... To właśnie Szymon, młody, ale doświadczony motocyklista, opowiedział nam o słynnych trasach motocyklowych - czyli odcinkach pełnych ostrych zakrętów, tzw. winkli, dających motocykliście wielką frajdę. Bikerzy jeżdżą od jednej przełęczy do drugiej, zaliczając po kolei polecane szlaki (są nawet specjalne strony internetowe - np. http://moto-trasy.pl/).

Akurat Alpy u zbiegu Włoch, Austrii i Szwajcarii, są jednym z najciekawszych, najbardziej najeżonych ciekawymi winklami, a jednocześnie najbliższych kawałków świata. Więc widok bogatych Niemców, którzy na przyczepkach przywożą tam swoje motocykle, żeby poprzechylać się na górskich serpentynach, nikogo nie dziwi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz