Muzyka to jedno. Co najmniej przyzwoita, częściej ciekawa, czasami znakomita (jak w przypadku Nutini'ego), a w jednym przypadku kosmiczna, o jakości i dla innych nieosiągalnej (Prince). W końcu dla muzyki przyjeżdża się na takie imprezy. Była okej.
Ale okej było również sporo innych elementów imprezy.
Okej były na przykład:
- fantastycznie rozwiązana komunikacja autobusowa festiwal-centrum miasta,
- dobra informacja koncertowa (bo logistyczna szwankowała - patrz punkt "nieokej")
- rozsądnie rozplanowane lokalizacje poszczególnych obiektów,
- dużo miejsca pod namiotem tent-stage (właściwie to uratowało festiwal w deszczowy piątek, kiedy mało komu chciało się moknąć),
- dobrze wyposażone, pilnie strzeżone, pole namiotowe (natyski, tojtoje, miejsca do ładowania komórek, namiot-świetlica),
- sensownie ustawione stoiska z urozmaiconym jedzenio-piciem,
- specjalnie przygotowana droga na plażę (padało, więc plażowiczów nie było, ale czekały na nich tojtoje, kosze na śmieci, beachbar).
Było też kilka "nieokejów":
- nienajlepsze, a momentami zbliżające się do fatalnego (na koncercie Prince'a) nagłośnienie, głównie na scenie głównej i tent-stage,
- słabe przygotowanie ludzi z firmy ochroniarskiej, którzy nie potrafili nauczyć się odpowiedzi na kilka elementarnych pytań zadawanych nagminnie przez przybyłych (np. gdzie należy zamienić bilet internetowy na opaski identyfikacyjne),
I jeden "nieokej", a właściwie NIEOKEJ - ale autorstwa konkurencyjnego Carlsberga.
Oto wymyślił sobie ten Carlsberg, że wykorzysta skalę festiwalowego przedsięwzięcia rozkręconego dzięki sponsoringowi Heinekena i... ustawił własne miasteczko namiotowo-imprezowo-sklepikowe po drugiej stronie ulicy - tuż przy bramie wejściowej na teren festiwalu. Czyli, krótko mówiąc, klasyczne wejście na "krzywy ryj".
A mimo wszystko dziwię się. Bo to czysta głupota. Ryzykować w taki sposób wizerunek marki.
PS. Aha, a cały ten wywód dotyczy festiwalu Open'er, który odbył się w Gdyni-Kosakowie w dniach 30.06-03.07
Zamiast BIO
Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia.
Konkursy i nagrody:
• Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992),
• VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce,
• Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce,
• IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie,
• XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu,
• XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda,
• XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce,
• XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna,
• XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie,
• Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce,
• Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce,
• Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz