Mam wrażenie, że w ten sposób Kolega zrobił krok, od którego nie będzie odwrotu. Więc do końca nie wiem - czy jest zwycięzcą, czy raczej przegranym.
Kolega jest bardzo inteligentny, błyskotliwy, a jednocześnie - uczciwy i szczery. Dziennikarsko i radiowo reprezentuje (bardzo) wysoki poziom. Jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne - ten awans to zdecydowanie najlepsza, jeżeli nie jedyna trafna, kadrowa decyzja prezesa Rdesińskiego.
Spierałem się z Kolegą dziesiątki razy, nierzadko były to przykre dyskusje, zdarzało się, że jego argumentacja i protekcjonalne traktowanie interlokutorów doprowadzały mnie do szału.
Uważałem, że w pewnym momencie, będąc człowiekiem z gruntu zaangażowanym społecznie, odpowiedzialnym i wrażliwym, dał się wciągnąć w polityczny wir. Nie dostrzegł, że ktoś (polityk) zapanował nad jego emocjami. I te emocje w którymś momencie uniemożliwiły mu podtrzymywanie kontaktu z niektórymi znajomymi.
Brutalna szczerość okazała się również zabójcza w półprywatnym światku facebookowym, gdzie Kolega - broniąc swoich idei - wdał się w niepotrzebną pyskówkę. No i teraz taka Gazeta Wyborcza wiesza na nim psy...
Uważałem, że w pewnym momencie, będąc człowiekiem z gruntu zaangażowanym społecznie, odpowiedzialnym i wrażliwym, dał się wciągnąć w polityczny wir. Nie dostrzegł, że ktoś (polityk) zapanował nad jego emocjami. I te emocje w którymś momencie uniemożliwiły mu podtrzymywanie kontaktu z niektórymi znajomymi.
Brutalna szczerość okazała się również zabójcza w półprywatnym światku facebookowym, gdzie Kolega - broniąc swoich idei - wdał się w niepotrzebną pyskówkę. No i teraz taka Gazeta Wyborcza wiesza na nim psy...
Ale to były wszystko kwestie prywatne. Zawodowo - cały czas (nawet w relacjach z demonstracji znienawidzonego przez niego prywatnie KOD-u) zachowywał spokój, neutralnie przekazując informacje.
A więc awansował.
Wcześniej nie miał na to szans (bo wcześniejszy ekosystem radiowy był okrzepły i odporny na takiego outsidera i buntownika jak Kolega).
Teraz dostał szansę.
Niestety, tę szansę dał mu prezes, który jest tak bardzo polityczny, że bardziej się nie da. A to oznacza, że wraz z kolejną zmianą warty prezes straci prezesurę. Zatem prawdopodobnie posadę straci również mój Kolega.
Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz