Do poznańskiej Katedry (a później - również do kilku innych kościołów) trafią ampułki z krwią Jana Pawła II. Relikwie podarował wielkopolskim wiernym kardynał Stanisław Dziwisz, wieloletni najbliższy współpracownik, asystent, prawa ręka Papieża - Polaka.
Jakiś czas temu ampułka taka miała trafić (nawet nie wiem, czy ostatecznie trafiła), w ramach wsparcia duchowego, do ciężko poturbowanego w wypadku kierowcy rajdowego Roberta Kubicy. Już wówczas poczułem się dziwnie. Teraz czuję się jeszcze dziwniej.
Z jednej strony nie chcę razić emocji tych wierzących, dla których namacalne wspomnienie po wybitnej postaci Kościoła jest istotnym wsparciem wiary. Ale jednocześnie w głowie mam sto pytań:
- Czy chrześcijaninowi w XXI wieku relikwie są potrzebne - wobec innego rozumienia świętości i zupełnie innej świadomości teologicznej (wspartej choćby nowoczesną nauką religii)?
- Jak należy traktować takie relikwie? Czy to coś świętego, czy "tylko" pamiątka?
- Czy modlitwa nie-do-relikwi ma mniejszą siłę oddziaływania niż modlitwa w kościele, przed relikwiarzem?
- Czy relikwia staje się relikwią dopiero w chwili wprowadzona do świątyni, a wcześniej jest "tylko" ampułką z krwią człowieka-śmiertelnika?
no i najważniejsze:
- Jaki jest mechanizm dysponowania tkankami wybitnych ludzi Kościoła (w tym przypadku JPII)? Czy to standard, że wszystko jest w rękach najbliższych współpracowników, którzy za życia gromadzą sobie te swoiste "pamiątki" na przyszłość? Kto ma prawo do tych szczątków?
Zdaje się, ampułki z krwią są pozostałością po badaniach laboratoryjnych, które przeprowadzano jeszcze za życia Papieża.
wreszcie:
- Czym jeszcze dysponuje kardynał Stanisław Dziwisz? Ile jeszcze ma w zanadrzu ampułek z krwią, chustek z papieskim potem wytartym z czoła, włosów, ogolonego zarostu czy obciętych paznokci (że wspomnę tylko o substancjach i tkankach pobranych za życia)???
Zamiast BIO
Muzyką przeróżną zafascynowany od wielu lat. To znaczy od momentu, gdy nauczył się słuchać jej świadomie i odnajdywać w niej Ważne Sprawy. W różnych konstelacjach grał muzykę pop, bluesa, ożywczy funk, piosenkę kabaretową i poetycką, by dojść do etapu spokojnych, nostalgicznych, a czasem intymnych ballad. Przez ostatnie lata skupia się właśnie na solowych występach, prezentując autorski repertuar w ascetycznych aranżacjach. Większość piosenek dotyka tematów morskich i żeglarskich. Ale autor traktuje to jako pretekst i punkt wyjścia do uniwersalnych rozważań o człowieku – jego potrzebach, pragnieniach, kawałkach szczęścia i momentach zwątpienia.
Konkursy i nagrody:
• Przegląd Piosenki Żeglarskiej Forpik - I miejsce (1992),
• VIII Szantaklaus Poznań 2013 - II miejsce,
• Konkurs Piosenki Żeglarskiej EtnoFestiwal Olandia 2014 - I miejsce,
• IX Szantaklaus Poznań 2014 - wyróżnienie,
• XXXV Shanties Kraków 2016 - nominacja do udziału w Festiwalu,
• XXXII Festiwal Piosenki Żeglarskiej Kopyść 2016, Białystok: III nagroda,
• XIX Festiwal Piosenki Żeglarskiej Charzykowy 2016 - II miejsce,
• XXXVI Rafa Radom 2016 - nagroda specjalna,
• XXXIII Kopyść Białystok 2017 - wyróżnienie,
• Szanty nad Zalewem (Tolkmicko) 2017 - II miejsce,
• Szanty pod Żurawiem 2017 - II miejsce,
• Szanty pod Żurawiem 2018 - Grand Prix, XXXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2019 w Krakowie - Nagroda im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teczka o pseudonim "ADIUNKT" jest gotowa! Czeka tylko na głoszenie własnych poglądów przez Dziwisza,a wszyscy dowiedzą się kim był "adiunkt"
OdpowiedzUsuńAle ossochozi?
OdpowiedzUsuń